Nie zdążyłam, nie dałam rady, nie zmieściłam się w terminie, a wszystko przez brak dostatecznego światła dziennego, a słoneczka zwłaszcza.
Moje oczy buntują się już na kolorową kanwę i w ogóle na wyszywanie w szarobure dni.
Dla mnie Świąteczny SAL 2013 będzie trwał nadal i pewnie zakończę go z końcem lata, co wyjdzie mi na plus, bo gotowa ozdoba będzie spokojnie czekała na Święta, a ja zajmę się innymi sprawami. :)))
Tak wygląda moja robótka dzień dzisiejszy.
W kolejne, słoneczne dni powstanie coś na środku.